wtorek, 26 lutego 2013

W co ja się wpakowałam

Zaczynam się nad tym zastanawiać.Mój świat zaczyna się chwiać,wpadł chaos.To taki trochę pozornie kontrolowany chaos.Teraz co rusz ktoś będzie przyjeżdzać ,dla mamy to duży problem ,bo zabierze jej to swobode dzialania w swoim domu. A ja się zastanawiam kiedy teraz znajdę czas na malowanie? Spotykanie się z przyjaciółmi ? Teraz 2 razy w tyg bedzie fizjoterapełtka,nie będą to ustalone dni i godziny. Co tydzień doktor, no i Sz się cieszę,fizjoterapełtka jako osoba i rehabilitantka jest oki,miła i wogóle, ale nie o to chodzi.Ja mam już swój świat i chyba nie chcę by coś się w nim diametralnie zmieniało. Czuję niepokój. Jeśli ma się coś zmieniać to z wyczuciem, pomału i przyjemnie.Teraz trochę czuję się wepchnięta w jakiś wir lunaparku.Niby kolorowo i przyjemnie ;lajtowo.Jednak się w tym gubię...

1 komentarz:

  1. każdy człowiek boi się zmian,
    bo myśli ,że na gorsze,
    a zmiany są przeważnie na lepsze.
    Z wyjątkiem wojny i klęsk narodowych...

    OdpowiedzUsuń