sobota, 18 listopada 2023

Odwiedziny koleżanki

 Na początku września  odwiedziłam  w sanatorium  D. która była w Inowrocławiu . Już od roku myślałam jak to zorganizować  by ją odwiedzić i jedyną osobą z którą wydawało mi się, że mogę do niej  pojechać był Sz. 

Jednak nic z tego nie wyszło i ostatecznie dobrze. Myślę ,że on nie czuł by się dobrze a ja z nim. W sensie, że myślałabym o jego dyskomforcie, współodczuwałabym jego dyskomfort.

Zapytałam M czy by się nie dało pojechać  razem ,bo mi zależało .Nie nastawiałam się na nic, uda się to się uda. Nie, to nie. Żadnych oczekiwań. I ku mojej radości usłyszałam tak. 

Mąż M pojechał z nami ,gdyby M potrzebowała przy mnie pomocy. . Byłam przekonana, że będzie  jej potrzebować przy wkładaniu mnie do samochodu i wyciąganiu .Jednak moja przyjaciółka świetnie sobie poradziła z tym sama. Aż byłam w szoku. Czemu ?Bo już  słyszałam ,że jestem za ciężka. Nie od niej ,tylko od innych osób. Urosłam też i mój brat ma problem czasem z włożeniem mnie do samochodu.. 

Podróż zaczęła się super, dzień stał się upalny.  A ja zachwycałam się słońcem, cieniami  i bryzą z solanek.. W tym spacerze ta bryza była dużą przyjemnością ,ale nie miałam odwagi prosić o dwie rundki w koło, bo najistotniejsza była D. Cieszyła się z mojej wizyty autentycznie. Myślałam, że to  raczej z jej strony ,taka po prostu uprzejmość tak mówić.  A jednak miłe jest, że ktoś cieszy się, że mnie widzi i komuś zależy  by mnie zobaczyć.