piątek, 29 czerwca 2012

Koncert

Niedługo przypada moje święto i  z  związku z tym  moja G. zabrała mnie na koncert szantowy. Było naprawdę fajnie ,wesoło przesympatycznie . Bardzo mi brakowało takiej atmosfery ŚWIĘTA . Niezmiernie sporadycznie biorę udział w imprezach ,które dzieją się w moim mieście,choć chciałabym by było inaczej ,to nie mam takiej możliwości z wielu powodów. Takie niespodzianki są więc dla mnie tym milsze .Wyjście na dwór i dojście ten kawałek do restauracji gdzie był koncert bardzo mnie ucieszył.Odetchniecie świeżym powietrzem [nie ważne ,że z domieszka spalin ] bardzo mi był potrzebny. Spaliny też wydały mi się fajne ;-) Już trzy tygodnie siedzę w domu i to daje mi swe znaki. Dzięki temu wyrwaniu się z domu ,wyrwałam się też z matni swoich myśli i analizowaniu swojego stanu zdrowia i tego co się z nim dzieje,co mnie niepokoi i ogólnie zaczęłam się wszystkim nadto przejmować.Teraz powierzam to Bogu .
Chciałabym móc się na wyjeździe  zupełnie odprężyć i nie przejmować tym co tam w mym ciele ,, piszczy'' nie tak...


środa, 20 czerwca 2012

Rekonwalescencja

Jutro kończę brać drugi antybiotyk,to w sumie 16 zażywania .Odczuwam już nie co skutki jego brania ; bóle brzucha ,trzęsienie gdzieś w środku ciała ,gdy mowie w moim glosie słychać jakby zmęczenie,bo gdy mówię to czuję się jakbym była po biegu. Jednak nie zwracam na to zbytniej uwagi,bo znam to od lat. Biorę antybiotyki przeważnie raz na 2 -3 miesiące.Rzadko zdarza się bym nie miała antybiotyku przez 4-5 miesiące. Cieszę się jednak z tego ,że puki co, leczę się w domu ,a nie w szpitalach .
Teraz czeka mnie czas rekonwalescencji,więc przynajmniej tydzień siedzenia w domu,by osłabiony organizm doszedł do siebie.Zastanawiam się czy to rozsądne by 28 pójść na koncert do restauracji. Będzie tam sporo ludzi,a ludziska teraz chorują i już nie wiem co będzie rozsądne  :(  Będą szanty.W prawdzie wielka fanka nie jestem tego nurtu muzycznego ,acz kol wiek grupa śpiewa fajnie i atmosfera  też się udziela. Już raz na ich koncercie byłam i było fajnie.

środa, 13 czerwca 2012

Euro2012

Nie  będę  pisać o chorobie,o tym ,że na cieple dni ugrzęznę w domu ,może Pan Bóg ma w tym jakiś cel,może chce mnie sprawdzić... nie wiem.Będę  starała się być pokorna w chorobie . Na ile mi to wyjdzie ,nie wiem.
*****************************
Chcialam napisac troche na temat ,który obecny jest na topie ,czyli o Euro 2012 i o ostatnich wydarzeniach. 
O przejściu kibiców Rosyjskich na stadion. I o zaatakowaniu ich przez skinów i pseudo kibiców .Wiele osób obawiało się,że to Rosjanie będą powodem kłopotów a  media jak najbardziej rozdmuchiwały ten pogląd.Ja się obawiałam niestety tego co się wydarzyło,czyli że to nasi kibole zaatakują Rosjan i niewiele się niestety pomyliłam.Szkoda ,że są takie osoby dla których  najważniejsza jest przemoc,że nie ważna jest dla nich opinia reszty świata o ich kraju,o Polakach.To smutne. Zdziwiły mnie i zasmuciły gwizdy podczas grania hymnu rosyjskiego.Myślałam,że na meczu będą ludzie na poziomie,dla których będzie najważniejszy sport.Dla których jest ważne dziś i tu teraz , a nie przeszłość historyczna . To od nas zależy,od nas zwykłych ludzi jakie relacje zbudujemy z narodem z którymi łączy nasz trudna przeszłość.Jednak to PRZESZŁOŚĆ i musimy budować nową przyszłość . A buduje się dobry kraj poprzez wpajanie  dzieciom szacunku dla innej narodowości i kultury.O historii trzeba pamiętać ,jednak nie należny rozpamiętywać tego co było i pielęgnować.

piątek, 8 czerwca 2012

Pierwsze koty za płoty

Pierwszy mecz za nami.Oglądałam,choć gdybym wybrała siatkówkę  bardziej bym świętowała. Tam nasi siatkarze wygrali z Kanadą.Nie jest jednak źle ,jest remis z Grecją. Nie jestem kibicem i piłkę nożną oglądam niezmiernie sporadycznie.Jednak,to jest wydarzenie i nie szło nie oglądać ,wiec patrzyłam.Myślałam,że będzie gorzej,nawet zaczęłam modlić się o remis.Aniołowie mnie wysłuchali ,jak się okazało. :-D

piątek, 1 czerwca 2012

Nie rozumiem

U nas w rodzinie zawsze choruje się na weekend.Odkąd sięgam pamięciom zawsze ;przynajmniej na 95 % zawsze dostawałam temperatury w czwartki i piątki.W te dni tez zaczynało mnie bolec gardło ,bolały mięśnie i działo się to wszystko co dzieje się w czasie choroby.No i tym razem nie mogło być inaczej . Trudno w te dni wezwać doktorka .Teraz u nas  mój doktor prawie wo gule nie przyjmuje i trudno się z nim umówić na wizytę.
Niestety moje plany pójścia do kościoła w Boże Ciało pójdą w zapomnienie.No cóż taka wola nieba,z nią się zgadzać trzeba. A tak naprawdę chyba przewiało mnie w poniedziałek ,był zimnawy arktyczny wiaterek a w słonku upał . Za lekko się ubrałam . :(

Było miło

I po wizycie. Była  burzliwa dyskusja .Mama dawno tak nie dyskutowała.Dużo też było śmiechu. ,, Nietypowy '' gość okazał się niesamowitym pogodnym ,zabawnym , skromnym i dzielnym człowiekiem . Człowiekiem ,który podniósł się z dna i dzięki Bogu wyprostował swoje życie.Z tego Pana wielu ludzi powinno brać wzór pokory , wiary i nadziei. I mimo choroby nowotworowej tyle w nim optymizmu i głębokiej wiary .
To daje wiele do myślenia i robi się wstyd ,że czlowiek czasem przejmuje się pierdołami.