poniedziałek, 13 października 2014

Zegar tyka

Minęło sporo czasu od ostatniego mojego wpisu i sporo się wydarzyło.
Mama trafiła do szpitala z poważnymi podejrzeniami sercowymi. Ja z zawrotami leżałam w domu.
Uświadamianie mi przez bliskich tego co już wiem; że gdy z mamą na dłużej coś się stanie to nie będzie miał się kto mną zająć.Mam tą świadomość od dawna.Wiem,że albo umrę pierwsza,albo trafię do domu opieki.
Brat nie ma ani warunków ,ani możliwości ,ani zdrowia by się mną zająć,ja zresztą bym nie chciała. Zabiłaby mnie świadomość jak mu niszczę życie.
Z resztą opieka nad taką osobą jak ja, to żadna przyjemność. Trzeba nieżle przeorganizować życie by stworzyć sobie i osobie którą się opiekujemy normalną w miarę codzienność.
Dopiero gdy zabrakło mamy w domu zauważyłam to o czym zapomniałam,jak ona sobie świetnie radziła przy mnie.Inni sapią przy moich 34 kg.Jak trudno było innym nauczyć się układania poduszek tak by leżało mi się wygodnie i inne sprawy.Teraz mama jest w domu ,ale nadal nie jest w stanie praktycznie nic  przy mnie zrobić.Badanie ,które miało jej pomóc w zasadzie zaszkodziło. Ja przez ostatnie tygodnie leżę,siadam sporadycznie.Żyję na godziny,nawet sikam na godziny...To męczące.Zgubiłam przez ostatnie tygodnie nadzieję,ten mały procent niezależności, ,dobrej samo oceny  i uświadomiłam sobie wiele rzeczy tak bolesnych dla mnie... Nie będę tu nikogo zanudzać swoimi przemyśleniami. Nawet nie chcę.
Przez ciągłe leżenie na jednym boku nabawiłam się zapalenia ucha,problemów z drugim uchem,jakiś dziwnych  odparzeń. I jedyną moją odskocznią są robótki ręczne i komputer.Siadam co kilka dni o 14.30 i dłubie do 21.00 bo pani która się mną zajmuje przychodzi 3 razy na dzień.By mnie ubrać i ułożyć [co 5,pół godziny],po południu i na wieczór by przebrać w piżamę i ułożyć do spania.
Robótki ręczne to  jedyna rzecz sensowna teraz ,ktoś przychodzi i mówi zrób to dla mnie,to miłe .To jedyne co umiem...
Chciałam podziękować wszystkim ,którzy starali się mnie odwiedzać w tym trudnym dla mnie czasie i dotrzymywać mi towarzystwa .Tym którzy dzwonili by pogadać i w ten sposób zająć mi czas.Za przynoszone mi frykasy,ciociom ,przyjaciółce Ewie.i jej mamie.Bardzo ,bardzo dziękuję.Oraz dziękuję Pani  M.za opiekę w weekendy .Dziękuję za pomoc mnie i mamie.
Jak to się mówi,przyjaciół poznaje się w biedzie.