środa, 4 marca 2015

Deszcz za oknem i w sercu...

Mój stan ducha się nie zmienia,przybieram maski odpowiednie ,takie jakie są potrzebne.Nie,nie udaję radości gdy wychodzę ,tylko gdy czasem chce mi się zapłakać udaję ,że wszystko jest oki.Zbieram się w sobie do kupy i udaję sama przed sobą ,że mnie nie rusza.Ale rusza gdy wracam do domu...Nie da się uciec od faktu,od bezlitosnej szorstkiej prawdy. Stanie się to czego nie chcę.Tak bardzo nie chcę... I zapewne w tym co nie chcę będę musiała uczestniczyć i udawać ,że jest super.Nie bedzie od tego ucieczki ,bo jak się kogoś  kocha to robi się też rzeczy dla siebie niewygodne,czy bolesne...Ale to jeszcze trochę do tego...Jeszcze jest czas by ubrać się w zbroję obojętności.
Dziś  usłyszałam bardzo miłe słowa,były mi tak potrzebne ,miło jest usłyszeć pieszczotliwe zwroty pod swoim adresem -kotku,kochanie.To było wszystko żartobliwe, ale tak miłe.Myślałam,że już nigdy ich nie usłyszę.Niby takie nic, a tak wiele mogą dać. Każda kobieta [lub prawie każda] lubi się czuć kochana ,chociażby to była odrobinka  miłości taka ,prawie tyle co nic...Jednak dla kogoś jesteśmy na tyle ważni by myśleć mówić do nas czule...
Tak naprawdę mam tylko mamę,ona ma mnie.Gdyby nie ona już by mnie nie było...Dawno bym się poddała.Tylko jej na mnie zależy,tak czuję.Tylko ona się stara ,tylko ona okazuje troskę, czy cokolwiek.
Gdyby nie przyjaciele,ich pomysły na spędzanie razem czasu ,to moje życie byłoby bardzo smutne i samotne. I spędzone głównie w 4 ścianach. Bo tylko oni nie uważają ,że nie jestem ciężarem ,kłopotem.Tylko oni i mama zatroskani są tym,że nie mogę wyjść z domu. Oni naprawdę lubią  spędzać ze mną czas... Choć czasem w mojej głowie rodzi się myśl,że po co im ktoś taki jak ja... 

1 komentarz:

  1. myslę,ze potrzebny.
    Zdaja sobie sprawę,ze Ty dzwigasz to,czego oni nie muszą,bo nie na nich padło :)))

    OdpowiedzUsuń