sobota, 27 sierpnia 2011

Dogoterapia

Mama siedzi na podłodze i rzuca kaczuszką i ma przy tym niezły ubaw.Nie ,nie bawi się z wnuczką, a z psem naszych kochanych. Mamy yorka pod opieką od wczoraj.Trochę się bałam jak to będzie,czy  będzie nocami piszczeć,czy szczekać.Na szczęście nic takiego się nie dzieje. To kochany piesek,bardzo grzeczniutki i mądry . Myślę,że będzie u nas do poniedziałkowego południa. Choć dziś troszkę się pobawił i tak w jego oczkach widać smutek.Ja nie mam u niego zbytnich względów,bo ani dobrych kasków mu z ręki nie daję ,ani pieszczot ni jak nie mogę mu ofiarować,on mi zresztą nie daje tej możliwości.Gdy chcę go pogłaskać ni jak nie mogę,bo on ciągle mnie liże. Bo to taka psia jest  lizawka .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz