piątek, 2 stycznia 2015

Rozomwy niekontrolowane

Znów nawiedziła mnie Ilona,wieczorem.Telefon;-]
ona- przyjechał do mnie ,wiesz
ja- i jak?
ona- on jest przecież coraz starszy ...a jakby młodszy..
ja-?
ona-taki piękny,te jego spojrzenie ,takie łagodne...
mówił coś opowiadał a ja już go nie słuchałam tylko gapiłam się na niego...
ja -I co ja mam Ci powiedzieć?
ona-Nie wiem,pociesz mnie,jakoś?
ja- on ma wady.Wiesz dobrze jakie i wiesz ,że nie jest Wam po drodze...
ona...- niby tak,ale gdy spotykasz kogoś kto Cię rozumie,kto jest mimo tych wad tak dobry...i dzielicie wspólne zainteresowania i ma się podobną wrażliwość to  SZLAG trafia,że los z nas drwi
ona- Kiepsko Ci idzie pocieszanie...
ja-wiem niestety..nigdy nie byłam w tym dobra.
Puenty nie będzie,bo naprawdę nie wiedziałam co jej powiedzieć.Paplałam, ściemiałam  jakieś głupoty...Miłość jest do dupy . Zakochanie w kimś dla kogo nie jest się atrakcyjnym jest  wyniszczające emocjonalnie. Człowiek szuka winy w sobie a winy nie ma tu nikt.Nikt nie zawinił...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz