czwartek, 25 sierpnia 2011
Trzymam kciuki
Dzisiejszy dzień nie był taki zły [w sensie psychicznym],był nawet śmiem twierdzić,bardzo dobry. Obudziłam się koło 10.00 ,choć miałam ochotę jeszcze pospać.Myślę,że nie jest w tym nic dziwnego,nie spalam w nocy od 2 do 5. Ból ucha był nieznośny. Nawet pochlipałam sobie do poduchy z bezradności i samotności i mi ulżyło.Wstałam z lekka głową.wszyscy w kolo wymęczeni przez upał mamy ponad 30 C,a ja zniosłam to wyjątkowo dobrze.Usiadłam i wróciłam do dawno odłożonej pracy.W końcu wróciły siły.To nawet paradoks ,bo się szprycuje kolejnym antybiotykiem.Chyba wszystkie włosy mi wylecą.Tracę je na potęgę.Jeśli jutro nie będzie wiać to w końcu wyjdę na długo oczekiwany przeze mnie spacer.Oby się udał.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz