Gdy było lato i wszyscy gdzieś jechali,też chciałam wyjechać.Zrobić coś szalonego,odważnego ,odpocząć i trochę, uciec.Ale ilekroć próbuje uciekać to ,to przed czym uciekam mnie dogania, gdziekolwiek jestem.
Ciągle stykam się z niepełnosprawnymi którzy ślubują lub mają zamiar..Poznaję takie osoby ,dlaczego ? Po co mi to... Ten temat jest dla mnie ostatnimi czasy trudny...Mam taką koleżankę,którą była najmłodsza z rodzeństwa.Gdy ją poznałam była 6-7 letnią trzpiotką,dużo dużo młodszą od swoich sióstr.Teraz ta trzpiotka ma synka . Czas mija ,nieubłaganie. Świat się kręci,mój jakby w żółwim tempie. Biegnę po bieżni ,noc zmienia się z dniem...jakaś wycieczka,raz na 5 lat kino ,ale w zasadzie nic konkretnego,nic co by ....nawet nie wiem jak to określić. Przyjemne to sprawy,przygody,wyjazd z przyjaciółmi ,wyjścia i jestem za to bardzo wdzięczna ,ale "czekam" na " BUM"! .A czas mija i nie przychodzi. A nie staję się młodsza ,ani ładniejsza,sprawniejsza.Wiem,wiem powiecie ,że kobiety bardzo niepełnosprawne nie znajdą drugiej połówki,ale ja znam takie właśnie co maja drugie połówki.
Więc czego mi brakuje? Doszłam do wniosków,ale zachowam je dla siebie.
Jutro poniedziałek ,żałuję ,bo muszę.Co muszę?Wszystko? A ja nie chcę niczego.
Muszę wymyślić prezent dla dziecka i mamy.Choć ich kocham ,na nic nie umiem się zdecydować. Pustka w głowie,a nigdy tak nie miałam .Jest dużo pięknych rzeczy tylko pieniędzy brak. Zawsze miałam głowę pełną pomysłów...byłam zdecydowana co chcę... Teraz wiem jedno chcę płakać,ale nie mogę...
niedziela, 18 października 2015
czwartek, 15 października 2015
Zmęczona
Nie mam sił na nic...starałam się popracować na leżąco.Tyle o ile.Nie mam sił nawet by jeść,Głowa nawet na leżąco mi opada...Nie czuję nic,nie jestem zmartwiona, będzie co ma być...Pustka,totalna obojętność. Gdyby ktoś mi powiedział dziś,że jestem bardzo chora i muszę iść do szpitala tez bym nic nie poczuła. Tylko tą pustkę,którą czuję. Po co to wszystko? Po co ten teatr i spektakl z naszym,moim udziałem?? Ja już nie chcę w nim grać,chcę zejść ze sceny... Kiepska obsada w roli głównej... Monotonia i mało wartkiej akcji...może sporo nieznośnej tragedii ...
Tyle chciałam zrobić przez te marne me życie,ale nic nie zdołałam,nic nie osiągnęłam dzięki sobie samej.Coraz mniej sił i chęci by walczyć z wiatrakami,bo ileż można??????? Walczyć i przegrywać...
Już się myśli,że może jednak coś się zmieni,że może i mi się wreszcie uda,że uśmiechnie się los. I gdy wierzę w siebie i zaczynam siebie lubić,znów dostaję kopa,który stawia mnie ,,do pionu'' i mówi,że wcale tak nie jest. I już nie patrzę w lustro[nie znoszę lustra] i już nie dbam o nic ,bo nie mam dla kogo...Nie ma motywacji .Bo jaki jest sens wysilać się jak nikomu nie jest się potrzebnym...Nie jest się dla nikogo ważnym... Oprócz naszej matki. Kocham Cię Mamo,ale mi to już nie wystarcza....
Tyle chciałam zrobić przez te marne me życie,ale nic nie zdołałam,nic nie osiągnęłam dzięki sobie samej.Coraz mniej sił i chęci by walczyć z wiatrakami,bo ileż można??????? Walczyć i przegrywać...
Już się myśli,że może jednak coś się zmieni,że może i mi się wreszcie uda,że uśmiechnie się los. I gdy wierzę w siebie i zaczynam siebie lubić,znów dostaję kopa,który stawia mnie ,,do pionu'' i mówi,że wcale tak nie jest. I już nie patrzę w lustro[nie znoszę lustra] i już nie dbam o nic ,bo nie mam dla kogo...Nie ma motywacji .Bo jaki jest sens wysilać się jak nikomu nie jest się potrzebnym...Nie jest się dla nikogo ważnym... Oprócz naszej matki. Kocham Cię Mamo,ale mi to już nie wystarcza....
wtorek, 13 października 2015
poniedziałek, 12 października 2015
Byłam
...jednak trochę jakbym nie była . Byłam na weselu do 3.10. Byłam tak długo ,bo nie chciałam być gorsza od innych gości ,nie chciałam by mnie coś ominęło . Zresztą czułam się dobrze . Właściwie świetnie.
Dziwne,że nic mnie nie bolało i choć nic nie jadłam i nie piłam żadnych płynów samopoczucie dopisywało .W kościele miałam kryzys.Usłyszałam tą piękną pieśń i powtarzałam sobie ,nie słuchaj słów,nie słuchaj słów. Opanowałam się i nie słuchałam... bo człowiek taki głupi jest ,że słucha pewnych słów z perspektywy własnego życia,a raczej pragnień . Mimo własnych refleksji było pięknie.Miejsce w stylu Shabby chic vintage,tak jak lubię...Sama gdybym ....zresztą nieważne...
Dużo tańczyłam ,poprosiłam przyjaciółkę by poszła ze mną na to wesele. Chciałam mieć poczucie bezpieczeństwa i nie czuć się samotnie. Osoby z którymi miedzyinnymi siedziałam przy stole to też bliskie mi osoby były ,ale one miały partnerów. Moj problem imprez "rodzinnych" jest ,że tam gdzie gwarno przy jednoczesnej głośnej muzyce eliminuje mnie z towarzystwa,czemu? Mówię cicho z powodu SMA a z powodu nawracajacych zapaleń uszu nabawiłam się chyba jakiejś guchoty. Nie rozumiem co ludzie mówią, wyłapuje tylko pojedyńcze słowa. Więc całą konwersacja imprezowa mnie omija. Niektóre osoby mają z tego ubaw,a dla mnie to przykrość .
Dziwne,że nic mnie nie bolało i choć nic nie jadłam i nie piłam żadnych płynów samopoczucie dopisywało .W kościele miałam kryzys.Usłyszałam tą piękną pieśń i powtarzałam sobie ,nie słuchaj słów,nie słuchaj słów. Opanowałam się i nie słuchałam... bo człowiek taki głupi jest ,że słucha pewnych słów z perspektywy własnego życia,a raczej pragnień . Mimo własnych refleksji było pięknie.Miejsce w stylu Shabby chic vintage,tak jak lubię...Sama gdybym ....zresztą nieważne...
Dużo tańczyłam ,poprosiłam przyjaciółkę by poszła ze mną na to wesele. Chciałam mieć poczucie bezpieczeństwa i nie czuć się samotnie. Osoby z którymi miedzyinnymi siedziałam przy stole to też bliskie mi osoby były ,ale one miały partnerów. Moj problem imprez "rodzinnych" jest ,że tam gdzie gwarno przy jednoczesnej głośnej muzyce eliminuje mnie z towarzystwa,czemu? Mówię cicho z powodu SMA a z powodu nawracajacych zapaleń uszu nabawiłam się chyba jakiejś guchoty. Nie rozumiem co ludzie mówią, wyłapuje tylko pojedyńcze słowa. Więc całą konwersacja imprezowa mnie omija. Niektóre osoby mają z tego ubaw,a dla mnie to przykrość .
Subskrybuj:
Posty (Atom)