***
W ostatnią sobotę byłyśmy u mojego brata .Dawno jego i jego żony nie odwiedzałśmy,bo trudno nam było zgrać się w czasie. Jednak wreszcie się udało.Jak było...miło,ciepło,po prostu rodzinnie. Dawno się tak nie czułam . Leżakowaliśmy na kanapach ,oglądaliśmy bajki .Swoją drogą polecam wam ,,Rio '' ,bardzo fajna bajka,no i o moich ukochanych zwierzakach,papugach.
Wracając jednak do mojej rodzinki,nawet piesek który raczej do mnie nie przychodził ,a jesli już to tylko po to by mnie lizac ,polubił mnie.Przychodził i kładł się obok i na słowa ,,nie wolno'' ,przestawał lizać.Słuchał się.Bardzo mądry piesek im się trafił. Grzeczny york. Na komendy usiądzie,poda łapkę ,a teraz nawet się położy.
Mam przemiłą i kochaną bratową,tak się dla nas starała a ja znów zawiodłam,a właściwie mój żołądek.I sama naprawdę nie rozumiem czemu. :( Bardzo mi smakował obiad i te przystawki w postaci śliwki zawiniete w boczek.Takie nic a jakie smaczne. Dużo nie jadłam ,jak zawsze na wyjazdach.
To zapisz te myśli z gdzie indziej :-)
OdpowiedzUsuńŻołądki mają to do siebie ,
że nawalają nie wtedy kiedy trzeba...