Choć za oknem bezchmurne niebo i chyba tość ciepłe powietrze ja bytuję w domu,przymusowo.
Planowałam z uśmiechem w głowie spotkanie, cóż zapominając o swoim postanowieniu by nie planować.Bo gdy planuję,to me plany biorą w łeb i jest żal a czasem i rozgoryczenie. Prawie zawsze są przeciwności losu ,lub ktoś ma inne plany i pomyślunki niż ja.
Tym razem pomieszało mi plany moje niedomaganie.Ból ucha,opuchlizna i jakoś opuściła mnie chęć do czegokolwiek...a miałobyć tak pięknie.No ale co się odwlecze to nie uciecze.
Teraz więc piszę na blogu popijając z filiżanki pyszną herbatę ,,orange dream'' którą dostałam od Monik i dogryzając nową wedloską czekoladom creme brulee .Podkreślam ,że herbate piję bez cukru i naprawdę mi smakuje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kochana to ja Ela dawna zatopiona w myślach teraz panna nikt prowadziłam bloga za-szyba musiałam zmienić miejsce
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie