Chciałam coś napisać mój pamiętniczku.Przez moje dorosłe życie cały czas łudziłam się i karmiłam marzeniami...ale taka jest prawda,że moja rzeczywistość jest jaka jest. Czuję się pusta węwnętrznie a zarazem pełna wszystkimi emocjami,tymi skrajnymi. Chciałabym móc krzyczeć, ale nie potrafię. I ciągle dochodzi do mej głowy prawa,okrudna ...Chcę stąd ucieć, z tej zardzewiałej klatki,duszę się.Jestem w punkcie bez wyjścia.I już wszystko traci sens,wszystko.
Chcę być dla kogoś najważniejsza ,chcę z tym kimś oglądać gwiazdy trzymając się za ręce.Chcę by mi pokazał świat ...Ale to wszystko mżonki. Mżonki głupiej naiwnej marzycielki. Już nie będę marzyć,trzeba dorosnąć...Chciałabym być bez uczuć,zimna jak kamień.Zamknąć się na pewne rzeczy. To co robię kompletnie nie ma sensu i nie jest przydatne. Dziecinada . Żebym chciaż była w czymś naprawdę dobra ,odnosiła sukcesy w tym co ,,umiem'' robić, ale to wszystko takie miałkie i jałowe.Nie przydatne współczesnie. Chciałabym móc być w czymś dobra.Chciałabym się w czymś spełniać. Chciałabym być potrzebna.
środa, 24 lipca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz