niedziela, 20 maja 2012
Smutne refleksje
Zasmucają mnie te gorące weekendy,bo dla mnie to oznacza siedzenie w mieszkaniu.Mój wózeczek elektryczny nie namęczy się w tym roku,szkoda,że nie mogę go zabrać po za miasto,że nie mam takiego odpowiedniego samochodu,no i kierowcy.Choć kierowca można by znaleźć .No i największe szkoda,że nie mieszkamy na parterze.Szkoda,że brat nie wybudował się w naszym mieście,bo mogłabym choć jeden miesiąc letni spędzać u niego i mogłabym łatwo wychodzić na dwór...Tyle jest tych slow szkoda. Pozostaje mi ignorować aurę na zewnątrz .Dziś nie bardzo mi się udało,bo wszystko co chciałam zrobić i czym chciałam zająć umysł nie wypaliło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja też bardzo żałuję, że nie mam odpowiedniego, dużego samochodu, do którego mogłabym bezpośrednio wjeżdżać elektrycznym.. Co prawda trochę mi łatwiej, bo mieszkam na parterze i mam łagodny zjazd z balkonu, ale żeby pojechać gdzieś dalej samochodem to już nie jest taka prosta sprawa, tym bardziej jak akurat nie ma taty i nie ma go jak wtachać do samochodu. Czasami mama prosi sąsiada o pomoc...
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, co prawda mieszkam w domu, ale żeby wyjść na dwór też potrzeba pokonać parę schodów. W własnie z tego powodu wybrałam zwykły wózek, zamiast elektrycznego - łatwiej na nim pokonać przeszkody, jest w miarę lekki więc też nie ma problemów z samochodem :)
OdpowiedzUsuńAle trzymaj się, jeszcze będzie wiele sposobności do wyjścia na dwór
Pozdrawiam
Ja mam do pokonania 36 schodów. Nie jestem za ciężka,bo ważne zaledwie 34 kg, ale to i tak za dużo.Nie ma mnie kto wynieść i wnieść.
Usuń