Mój filipek z piątkowej nocy na sobotnią się zbuntował i dał mi
popalić.A już myślałam,że mnie lubi i nie będzie robić
problemów.Zamiast dać mi płynny oddech,skracał go
niemiłosiernie.Poddałam się i nie spaliśmy już razem..
Postanowiłam go udobruchać i wziełam go około 17 .00 .Położyłam się na prawy bok i nawet przysęłam z nim na chwilkę.
Z soboty na niedzielę znów nie było za fajnie. Na lewym moim ulubionym boku działanie w parze nam opornie idzie. Do pierwszej w nocy oddychałam ,ale nic a nic nie zmróżyłam oka.Przekręciła mnie mama na prawy bok i było o niebo lepiej. Jedyny mankament to te silikonowe paski ,które przytrzymują noski na miejscu. Noski muszą szczelnie przylegać do nosa,powietrze nie może uciekać bokami. Paski po kilku godzinach wbijają się w głowę i powodują ucisk i o 5 rano rozstałam się z filipkiem . Na lewym boku śpię bez poduszki . Cóż jednak jakiś patent muszę wymyślić.Jak to się mówi za sprawą prób i błędów .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzeba wypróbować nowe urządzenie
OdpowiedzUsuńaż do skutku...
Będzie dobrze, musi być dobrze czego życzę ... :-)
Jasna8 oczywiscie nie ma obcji aby się poddać.
UsuńW każdej pozycji płuca się inaczej układają i widocznie leżąc na lewym boku zmieniają trajektorię wentylowanego powietrza, a na to reaguje respirator.
OdpowiedzUsuńP.S. Lewy też mój ulubiony i też na nim śpię bez poduszki :).
Asiu na lewym boku bardzo lubię spać,z jedną lub 2 poduszkami ale to takimi cieńszymi a na prawym boku zupełnie bez. ;-]
Usuń"Na lewym boku śpię bez poduszki" - tak napisałaś, więc sądziłam, że mamy tak samo :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie,jedynym moim usprawiedliwieniem jest to ,że czasem myle lewą stronę z prawą. :P
Usuń