Czytając poprzedni post widzę,że znów spanikowałam.Nie byłoby jednak tak gdyby mi tak bardzo nie zależało na wyjeździe z G. Teraz wszystko układa się dość ładnie,choć z rana czuję się trochę połamana,jak tusz po chorobie.A minął już praktycznie miesiąc. Nie wolno mi się przemęczać.Wszystko idzie ku słońcu,w dobrą stronę.Miejmy nadzieję,że tak już zostanie do samego końca lipca.Choroby póki co nie ma i mam nadzieję,że tak zostanie. Zaczęłam brać leki wziewne na płuca i czuję znaczną poprawę.
niedziela, 26 czerwca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz