Same szóstki dziś...
Wyszłam ,ale jakoś nie odpoczęłam.Na słońcu jakoś duszno,w cieniu na granicy zimna...I te moje nieszczęsne nogi które dziś bardzo bolały...Tak rzadko zdarzy mi się usiąść by nie bolało. A gdy boli nie mogę chodzić sama.Dziś bolały wyjątkowo dotkliwie.
A te spacery to moja radość,największa,bo w tym roku nigdzie nie jadę a i wyjazdy poza miasto też raczej czarno widzę...Bo nie ma jak ,ani z kim. Może raz się uda.
Ani kino...tak bym chciała pojechać do kina na jakiś fajny film ale brak znajomych ...Albo połazić wzdłuż Brdy w mieście Bydgoszcz. Ale z kim ?...
Byłam na lodach...w Biedronce...i zapomniałam kupić osłonki na doniczki,takie ładne białe z taką niby koronką, były takie jak chciałam za 6 zł .A przez ból nóg zupełnie o nich zapomniałam.
Dziś posmakowałam sobie razowy zakwas.Mówiono mi ,że to dobre,ale dopiero kupiłam po kilku latach i posmakowałam. Dobre,jak by piwo [bez alkoholu] o smaku chleba. Sama się sobie dziwię,że mi smakuje.
I tak minął mi dzień.
czwartek, 16 czerwca 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz