poniedziałek, 7 października 2013

SDM

Byłam na koncercie Starego Dobrego Małżeństwa .Chłopaki [no już nie tacy chłopcy ;-) ] zechcieli zagrać w naszej małej mieścince sobotniego wieczoru. Bilety były w bardzo korzystnej cenie  w porównaniu do tego ile kosztują naprawdę. Nie będę kłamać,nie jestem fanką SDM,nie mam płyt,ale znam zespół,ponieważ mój brat za czasów zawodówki słuchał ich namiętnie.Z trzy piosenki utkwiły mi w pamięci i ze 2 bardzo lubię. Moi przyjaciele za to mają wielki sentyment do ich muzyki i wszyscy szli na koncert ,no to i ja chciałam. Miałam obawy,czy mi się spodoba.Teraz śpiewają głównie nowy repertuar.Chciałam też być ,,fanką '' w pewnym sensie.Chciałam by coś jeszcze nas zespoliło bardziej jako przyjaciół  i zespoliło. Koncert był super.Dojrzałam do poezji śpiewanej,polubiłam ją już kilka lat temu. Dostałam dwa bilety  w prezencie od  przyjaciółki E. Więc na koncert poszłam ze P.  G. też była ,ale siedziała gdzieś indziej ,ponieważ wyszła szybciej z domu. My usiedliśmy koło E. zupełnie przypadkowo. 
Muzyka na żywo to jest to co Heecha lubi. Lubi brzmienie gitary ,elektrycznej i akustycznej ,no i harmonijki oczywiście. Był też duży kontrabas ,który był na nie jednym koncercie,było to po nim widać. Lubię też brzmienie skrzypiec i saksofonu. Skrzypce lubię we współczesnym brzmieniu.
Wracajmy jednak do koncertu  fajnie jest móc tak spędzać czas wolny z przyjaciółmi,siedzieć obok siebie,szeptać i słuchać i chłonąć muzykę całym sobą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz