Uwielbiam jeździć samochodem,wsiadam i znajduję się w innym świecie.Wszystkie myśli przemijają jak przemija krajobraz za oknem. Mogłabym tak jechać w nieskończoność.Jazda mnie uspokaja.Chyba zostało mi to z dzieciństwa.Hałas silnika kołysał mnie do snu .Nie mam możliwości podróżowania choćby po Polsce i zwiedzania miast.Taka mała podróż też może cieszyć,można chłonąć piękno przyrody.Mnie to bardzo ubogaca artystycznie.
Mam też trochę dziką [hi,hi] naturę,lubię szybką jazdę,bardzo szybką. Choć to nie jest kabriolet i nie czuję wiatru we włosach,to czuję ten dreszczyk emocji i ...nie wiem jak to nazwać...wolność? Taka szybka jazda jest bardzo pociągająca,ale człowiek szybko przyzwyczaja się do prędkości i chce jeszcze szybciej. Chce się więcej wolności,chce się więcej poczucia szczęcia.
A jeśli mamy dobre towarzystwo,to do szczęścia już niczego nam nie trzeba...
środa, 6 lipca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz