W środę miałam się stawić do szpitala MSWiA w Bydgoszczy na ul. ks.R. Markwata. Potrzebne były mi badania do otrzymania respiratora nieinwazyjnego. Z samych badań nawet się ucieszyłam,bo dawno takich kompleksowych nie miałam.
A więc przyjęto mnie około 11.00 .Oddział nie jest duży i sale też nie są duże.Na oguł w salach jest po 2 lub 3 łóżka.Co miło mnie zaskoczyło. Na każdej sali jest łazienka z prysznicem ,ubikacją i zlewem.Niestety osoba poruszająca się na wózku ma mrne szanse z niej skorzystać,bo po prostu jest za ciasna.
Mama ze mną została w szpitalu ,więc dostawili dla niej łóżko.Byli bardzo mili i wyrozumieli.
Zaraz po przyjeżdzie zrobili mi na sali w łóżku rentgena płuc [zaskoczyli mnie tym postępem] .Tego samego dnia przyszedł doktor A. Kwiatkowski z respiratorkiem ,którego będę nazywać filipkiem, bo jest firmy philips.Doktor poświecił mi dużo czasu by dostosować mi filipka i wyjaśnić kilka technicznych spraw z nim związanych. Był bardzo miły i cierpliwy.
Najgorsze co było to pobieranie krwi,ponieważ żyły mam fatalne a codziennie pobierano mi krew na obecność dwutlenku węgla w organizmie lub jego brak. Pierwszego dnia 2 razy miałam mieć pobieraną krew a następnego 3 razy. To teoria ,ponieważ kuta byłam wiele razy.Jednak zniosłam to na 6tkę.W szpitalu włączył mi się chumor i sobie żartowałam.Choć ostatnio ,[ przed szpitalem] raczej byłam poważna.Pani doktor szefowa oddziału jest bardzo wesoła ; wszystkie lekarki i pielęgniarki były bardzo sympatyczne i pomocne.Jedzenie,hmm? Poprawne,choć lepsze zupki lurki niż suche mięsko i nie solone ziemiaczki ;-P
Pani doktor dała mi witaminy w kroplówce,które powodowały lepsze przewodnictwo między nerwami.Nawet nie wiedziałam,że coś takiego istnieje.
Bardzo się cieszyłam,że udało się założyć mi wenflon i mogłam mieć te kroplówki przez 3 dni i cieszę się,że żyła mi wytrzymała.
Na sali ze mną oprócz mamy leżała Mirgeti. Bardzo się cieszę,że mogłam ją poznać,bo to bardzo ciepła ,przemiła i skromna osoba. Z fajnym poczuciem chumoru mimo cierpienia.A to jest wielką sztuką by mimo wielkiego bólu się uśmiechać.
Ze szpitala wyszłam wczoraj i miałam spotkanie z moim osobistym pielęgniarzem. Ale o nim to następnym razem,bo już śpiąca jestem i muszę kończyć.
sobota, 23 lutego 2013
niedziela, 17 lutego 2013
To ten czas
Zaczęłam działać . Sama myśl o zakończeniu mojego PRZEDSIĘBZIECIA bardzo mnie kęci! Stworzyłam już 2 szkice.Dziś może jeszcze jeden sie uda zrobbić. Cieszę się na to dzialanie ,bo zawsze tego chciałam , zrobić coś dla innych . Mnie spotyka tyle dobrego , teraz trzeba sie za to dobro odwdzieczyć losowi .
Wiem, że jestem teraz gotowa na to, że teraz mi sie uda .
Jednak jeszcze muszę ściagnąć nieco wodze swojemu entuzjazmowi, ponieważ we wtorek jade do szpitala na badania.
Wiem, że jestem teraz gotowa na to, że teraz mi sie uda .
Jednak jeszcze muszę ściagnąć nieco wodze swojemu entuzjazmowi, ponieważ we wtorek jade do szpitala na badania.
To nie sowa wprawdzie ,ale też ptak :-D
piątek, 15 lutego 2013
I stał się cud!
Tak,tak, wcale nie przesadzam! :-D .Wiem dla was to pryszcz, usunąć czy wgrać na komp jakiś program.
Ja się zawsze tego bałam,chyba mam jakąś fobię czy coś. Zawsze się trzęsę jak brokuł galarecie jak mam coś na swoim laptopiku robić. A od wczoraj zaistniała zmiana u mnie, jakiś mam entuzjazm,a dziś ochote zrobić coś sama.Złapać byka za rogi,no i złapałam :-D .I nawet aż tak sie nie bałam.
Jednak mam wsparcie i to się liczy, gdy się boję ,gdy lamentuję,to jest ta poczciwa osoba ,która mnie uspokaja i ,,głaszcze'' i pomaga. I jej mówię dziękuję.
I dzięki temu ,że się odważyłam mogę uczestniczyć poprzez transmisję przez internet w rekolekcjach
na ,,Dobre Media. org'' Będą one trwać przez weekend od dziś.
Ja się zawsze tego bałam,chyba mam jakąś fobię czy coś. Zawsze się trzęsę jak brokuł galarecie jak mam coś na swoim laptopiku robić. A od wczoraj zaistniała zmiana u mnie, jakiś mam entuzjazm,a dziś ochote zrobić coś sama.Złapać byka za rogi,no i złapałam :-D .I nawet aż tak sie nie bałam.
Jednak mam wsparcie i to się liczy, gdy się boję ,gdy lamentuję,to jest ta poczciwa osoba ,która mnie uspokaja i ,,głaszcze'' i pomaga. I jej mówię dziękuję.
I dzięki temu ,że się odważyłam mogę uczestniczyć poprzez transmisję przez internet w rekolekcjach
na ,,Dobre Media. org'' Będą one trwać przez weekend od dziś.
czwartek, 14 lutego 2013
Ciepło wewnętrzne
Dziś poczyłam radość i błogość ,taką gdy letnim popołudniem patrzy się jak słońce okala swym ciepłem soczystą trawę.I te światło z zielenią pięknie kontrastuje z cieniami rzuconymi przez drzewa.Cieszą mnie takie widoki....Czy taką nieustającą radość czuje się w niebie? Dziś o tej 15.04 do 15.20 tak się czułam i miałam wrażenie ,że świeci słońce;dwókrotnie spojrzałam w okno, by się upewnić, ale nie ,ani na moment nie wyszło z za chmur.O godz 15.04 przysiadłam aby się pomodlić i zmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego...
sobota, 9 lutego 2013
Sypie się
Komputer mi się sypie ,no nawala. Wgłowie też nawala [nie halucynacje czy coś ,tylko mam mnóstwo rosterek],
Czuję się bezsilna w wielu sprawach i kwestiach... i mega zagubiona. Już pisałam wcześniej, jak żuczek,którego życie może w każdej chwili rozdeptać jak robaka wielkim buciorem.
Czuję się bezsilna w wielu sprawach i kwestiach... i mega zagubiona. Już pisałam wcześniej, jak żuczek,którego życie może w każdej chwili rozdeptać jak robaka wielkim buciorem.
sobota, 2 lutego 2013
piątek, 1 lutego 2013
Terapia
Ostatnio znów przyszły moje niezbyt jasne chwile. Myślę jak sobie samej z sobą poradzić,jak sobie samej pomóc. I na ten czas zaaplikowałam sobie pigułkę muzyczną. Wesołą,lub po prostu skoczną ,która podniesie mnie trochę .I puki co działa. Tańczę w myślach i mięśniach .Sama ze sobą się bawię i mi z tym dobrze. Jedynym warunkiem by to zadziałało jest odpowiednia głośność.Jaka? Glośna !
Subskrybuj:
Posty (Atom)