Wczoraj byłam na spacerze ,było znacznie cieplej niż przedwczoraj.Słońce piekło i wiatr choć był mocniejszy ,to już był cieplutki ,moje granatowe letnie spodenki grzały mnie niemiłosiernie,na szczęście tylko momentami. Do mnie jakoś nigdy słońce nie ciągnęło, a tym razem tak mi spiekło ręce że hej. Boli ,ale co tam,mam opaleniznę! ...
Spacer wczoraj był wyjątkowo miły ,bo spędziłam go pierwszy raz razem z moją przyjaciółką Ewką. Znamy się ponad 19 lat a ja sobie nie przypominam byśmy razem na takowym były.Po prostu nie było sposobności. Więc tym bardziej byłam szczęśliwa ,że razem chodziłyśmy kilka godzin,a póżniej jeszcze Ewka weszła do mnie do domu .My nigdy nie umiemy się rozstać,nagadać się nie możemy.
Takie spacery napawają mnie radością,jeszcze jakaś wycieczka by mi się przydała do full szczęścia.
Oto rybki z naszej rzeczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz