Nawet skorzystałam z leżaczka koleżanki...
niedziela, 29 września 2013
Sierpniowy wspominek
Jak ten czas mija szybciutko. Chciałam opisać trochę o moi pobycie u koleżanki .Wiem,że teraz nie wyjdzie to tak ładnie,bo emocje już opadły,choć wspomnienia są nadal miłe i uśmiecham się do siebie gdy myślę o tamtym dniu. Koleżanka A. mieszka blisko ,jakieś 15 może 10 min jazdy samochodem od mojego miejsca zamieszkania . Jednak moja mama nie kieruje samochodem ,a prosić tatę koleżanki by po nas przyjechał było dla mej mamy krępujące.Więc pomysł odwiedzenia A. zawsze rozpływał się w obowiązkach dnia codziennego. Jednak od kiedy G. chodzi regularnie do A. jakoś łatwiej było się umówić. G. była tym łącznikiem .Cieszę się,że jednak udało się nam spotkać, A . tak pięknie mieszka,w tak pięknym otoczeniu drzew,sosen ,po prostu zieleni. Takie otoczenie bardzo odpręża . Cudnie... Pojechałyśmy w trójkę,same kobietki ,było bardzo sympatycznie ; rozmowy ,ognisko ,śmiechy ...i kura.Tak tak,terapeutyczne głaskanie kury...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz