U nas w rodzinie zawsze choruje się na weekend.Odkąd sięgam pamięciom zawsze ;przynajmniej na 95 % zawsze dostawałam temperatury w czwartki i piątki.W te dni tez zaczynało mnie bolec gardło ,bolały mięśnie i działo się to wszystko co dzieje się w czasie choroby.No i tym razem nie mogło być inaczej . Trudno w te dni wezwać doktorka .Teraz u nas mój doktor prawie wo gule nie przyjmuje i trudno się z nim umówić na wizytę.
Niestety moje plany pójścia do kościoła w Boże Ciało pójdą w zapomnienie.No cóż taka wola nieba,z nią się zgadzać trzeba. A tak naprawdę chyba przewiało mnie w poniedziałek ,był zimnawy arktyczny wiaterek a w słonku upał . Za lekko się ubrałam . :(
piątek, 1 czerwca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz