W połowie lipca dopiero zaczęłam wychodzić na spacery. Najpierw sama, jednak z biegiem czasu zaczełam ośmielać się i spotykać z cześcią przyjaciół. Moj pierwszy spacer był z mamą. To było duże błogosławieństwo Boże, bo przy mamy wielkich trudnościach z chodzenia przeszła ze mną 3 km .
Szkoda tylko ,że na tych naszych wspólnych spacerach czy pobytach w sanatoriach nie mamy jak sobie zrobic razem zdjęć. Mama nie lubiła prosić o to osób trzecich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz