czwartek, 13 marca 2014

Cieszmy się z małych rzeczy....

Ja się cieszę.Po kilkudziesięciu miesiącach zostałam z mamą zabrana do galerii handlowej.Myślałam,że o tak spędzonym czasie z rodzinką mogę już zapomnieć. Tak ,czyli po za domem  nie na kanapach . Już przestałam o tym wspominać.Jednak stał się cud,cudem i bodżcem entuzjazmu najbliższych stał się fakt ,że będę świadkową na ślubie przyjaciółki  i potrzebuję kreacji.Niestety nie mogę pozwolić sobie na sukienkę,tylko w opcje wchodzi bluzka i spódnica lub jeśli się poddam, spodnie.Jednak tego dnia chciałabym wyglądać inaczej niż zwykle i czuć się dobrze sama ze sobą. Wiec bardzo chcę spódniczkę.
Jednak wracając do tematu, męska część  rodziny postanowiła wystrzegać się sklepów i zakotwiczyła się na ławeczce,a my babki po sklepach .Pierwsze co poszłyśmy do Deichmann-a ,bo mama chciała kupić buty ,ja z P. poszłyśmy oglądać botki,szpilki i balerinki.I objawiły mi się ONE, piękne baleriny i to jeszcze po przecenie,sorry ale oprzeć się im nie mogłam.Cieszą mnie ogromnie.Są śliczne! Nie oparłam się kolczykom z C&A i bluzeczką z innych sklepów. Kupiłam już bluzkę z przeznaczeniem na ślub ,tylko muszę dać do krawcowej by mi podszyła,bo jest zbyt przeżroczysta .No i jeszcze dostałam taką fajną w Reservet.Jest niebanalna w granatowy wzór.Myślę,że będę zakładać do niej moje nowe kolczyki.
Latałyśmy tylko po sklepach z ubraniami,jednak te sportowe z ciuchami tez omijałyśmy,bo one nas nie interesowały. Mama za bardzo nie nadążała za naszym tempem,Miałyśmy tylko 3 godzinki.Około 15 opuszczaliśmy Fokusa i jechaliśmy obejrzeć działeczkę gdzie w przyszłości powstanie dom ,ich wymarzony dom.Następnie pojechaliśmy do naszych na kawę,ja umościłam się na kanapie i tak sobie poleżałam 3 godzinki. W towarzystwie yorka. Do domciu wróciłyśmy około 21.30
A wczoraj odwiedził mnie przyjaciel juz dawno przeze mnie niewidziany.
Więc usiedliśmy sobie po południu w naszym trójkowym składzie ,
bo była też G. i sobie gadaliśmy.Było miło.

3 komentarze:

  1. I pomyśleć,że zdrowi ludzie maja taki dzień jak na pstryknięcie palcami..I jeszcze grymaszą..ze tłok, ze kolejki w kasach,ze ktoś się pcha...Oj ludzie żebyście wy wiedzieli,ze macie za dużo czasu, za duzo pieniędzy,za dużo możliwości spedzania czasu...takie ględzenie dla samego ględzenia...siądźcie na wózek i idxcie na zakupy...zobaczycie jak to jest..Andrea

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba jestem jedyną osobą która lubi tłok.Naprawdę lubię ludzi wokół siebie.Nie potrzebuję od nich uciekać.Lubię gwar,uśmiechnięte twarze lub zamyślone.

      Usuń
  2. Tak, cieszmy się. Kate

    OdpowiedzUsuń