Ostatnimi tygodniami nie mam kompletnie czasu na przemyślenia w rozsądnych godzinach .Przychodzą one zazwyczaj tuż przed spaniem,a spać chodzę ostatnio o 1-2 w nocy .Różne przemyślenia przychodzą tez nieoczekiwanie ,gdy się przebudzę nocą.Ostatnio o 4 nad ranem.
Było mi smutno z powodu kuzyna.Mam go tak blisko ,a nigdy go nie odwiedziłam.Dziwnie to się życie układa.Jakoś nie potrafię o tym pisać.Po prostu boli mnie to czasem ,gdy pozwolę sobie na refleksję i tyle.
...Chciałam napisać ,że małymi,a może i dużymi krokami zbliżam się do końca pracy.Codziennie ślęczę po kilka godzin pochylona nad kartką papieru z pędzlem w dłoni macham ile wlezie.Jest już gotowych 20 obrazków.Tak bardzo bym chciała wyrobić się do końca miesiąca.
środa, 26 października 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz