W starym roku kilkanaście godzin wcześniej miałam od wczesnego popołudnia odwiedziny.Bardzo niespodziewane i miłe,w prawdzie gość nie został na Sylwestra,ale doceniam,że mu się chciało.Przywiózł ze sobą brzoskwiniowe piccolo.Odwiedziła też rodzinka.
Jak zwykle nachodzą mnie zawsze tego dnia myśli, nie najlepsze refleksje ...Na szczęście jest już 1 styczeń ...to będzie lżej w dzień.
A jutro czyli dziś zamieszczę rozmowę z Iloną...
I znów kicham,oby to nie oznaczało znów choroby...
czwartek, 1 stycznia 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz