Dawno tu niebyłym ,jakoś nie bardzo mam o czym pisać ,a może po prostu nie chce mi się .A może to już nie ma znaczenia ,bo błahe ,nie znaczące i ma to tylko dla mnie jakich tam wydźwięk.
Dziś jest szczególny dzień ,1 listopada .Święto zmarłych.Nie byłam na cmentarzu ,bo jestem tuż po antybiotyku i pogoda nie dopisała,wiało mocno i padał intensywnie deszcz.
Moja mama ,tato i brat pojechali na groby a ja zostałam z bratową i małą. Miło było nam samym, a później razem .
Na cmentarzu mam babcie i dziadka oraz moją siostrę, tez chorującą na SMA .Gdyby żyła miałaby teraz 39 lat.
Moja siostra była niesamowicie zdolna,pisała artykuły,wiersze i gdyby spisywała te opowiadane przez siebie w dzieciństwie mi bajki,to byłaby bajkopisarką.Opowiadała je doskonale! Była samoukiem,uwielbiała Esperanto ,Angielski i zamierzała zacząć uczyć się Niemieckiego. Malować też umiała pięknie ,tyle że to nie było jej największą pasją jak książki...
Pewnego dnia odlecę stąd
na skrzydłach białych żagli
Zostawię dom ,bezpieczny port
pozwolę nieść się fali.
Pewnego dnia dosięgnę nieba
odkryję ląd nieznany
Nadziei tylko mi trzeba
Nadziei i wiary...
wiersz napisała
przez
śwp. Dorota F.
***
Someday I'll flay away
on wings of the white sails
I'll leave my home the safe port
I'll let to float myself by waves
Someday I'll touch the sky
I'll discover an unknow world.
I need only to keep the hope
The hope and the faith.
Poem written by
sainted
Dorota F.
Każdy ma kogoś kogo wspomina w szczególny sposób...
OdpowiedzUsuńKurcze, piękne, aż mnie zatkało... nie wiem co napisać. Trzyaj się.B.
OdpowiedzUsuńTen wiersz to istny wyciskacz łez...Szkoda że takie twórcze umysły tak szybko odchodzą...
OdpowiedzUsuń