Spotkałam się z Panią Jadzią po raz drugi. Tym razem poszłyśmy we trójkę ; Pani Jadzia,moja mama i ja. Siedziałyśmy pod płaczącą wierzbą, której gałęzie odgradzały nas od reszty parku swoimi długimi gałęziami. Fajnie tam było ,tylko troszkę gorąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz